Doświadczenie nauczyło mnie, że znaczna część użytkowników Internetu nie zadaje sobie trudu przeczytania więcej niż jednego, no maksymalnie dwóch, początkowych akapitów tekstu. Dlatego, trochę nietypowo zacznę od konkluzji: uważam, że pies powinien być drogi. Każdy pies. Nie tylko rasowy, z imponującym rodowodem, ale także kundelek. Po namyśle dodam, że każdy kot też.
Kto tu jest snobem
Kilka dni temu wypisałam się z kilku grup poświęconym psom. Ależ poczułam ulgę! Tak, tak wiem, że dyskusje na fejsie rzadko prezentują wysoki poziom intelektualny, a nawet jeśli gdzieś się taka trafi, to i tak, prędzej czy później, zamienia się w żenującą pyskówkę. Tym niemniej…
Ile by nie wkładać w głowę grasującym w grupach pseudo-miłośnikom zwierząt, dlaczego kupowanie w pseudohodowlach jest złe i tak zawsze w odpowiedzi padają te same argumenty „Kupiłam psa tanio, nie potrzebuję papierka, nie jestem snobem”. A gdy próbuję im wyjaśniać, że niska cena jest okupiona niewyobrażalny cierpieniem rodziców ich pupila, rozkładają ręce „A co mam zrobić jak mnie na drogiego psa nie stać?”. Sugestia, żeby adoptować kundelka spotyka się z oburzeniem „Ale ja chcę mopsa/owczarka/yorka” (rasa zazwyczaj zależy od panującej w danym momencie mody). I tu dochodzimy do sedna. Pseudo-miłośniku zwierząt! Ty nie chcesz mieć psa-przyjaciela. Ty chcesz mieć modny gadżet. Ty nie możesz mieć kundelka. Sorry, ale to ty jesteś snobem.
Nie stać mnie
Owo kuriozalne „A co mam zrobić jak mnie na drogiego psa nie stać?” ma jeszcze jeden, znacznie poważniejszy aspekt. Skąd bierze się przekonanie, że trzeba mieć wszystko na co się ma ochotę?
Chcesz mieć coś, na co cię nie stać, więc zdobywasz to w sposób wątpliwy moralnie.
Otóż drodzy pseudo-miłośnicy zwierząt, jeśli nie stać mnie na ciuchy od Diora, to nie kupują kradzionych tylko chodzę w tym, co oferuje pobliski supermarket, albo dziergam sobie własnoręcznie na drutach. Nie stać mnie na nowego Maybacha? Jeżdżę pięcioletnią yariską. Ewentualnie, jeśli na czymś mi bardzo zależy, próbuję oszczędzać, rezygnując z innych, mniej ważnych rzeczy. To kwestia priorytetów. Jeśli nie chce ci się oszczędzać na zakup psa to może wcale aż tak bardzo ci na nim nie zależy.
Kupując samochód u pasera wspierasz złodzieja. Kupując taniego psa wpierasz pseudohodowle i przyczyniasz się do cierpienia zwierząt. Kropka.
Nie tylko koszt kupna
Jeśli nie stać cię na zakup psa rasowego, to zastanów się, czy będzie cię stać na jego utrzymanie. Bo koszt utrzymania to nie tylko jedzenie. To także niebagatelne kwoty na leczenie, szczepienia, itd. W sieci można znaleźć wiele mniej lub bardziej precyzyjnych szacunków ile wynosi miesięczny koszt utrzymania zwierzęcia. W zależności od rasy może to być nawet kilkaset złotych!
Jest to tym bardziej istotne, że psy tanie, czyli powiedzmy to szczerze – psy z pseudohodowli, znacznie częściej mają problemy zdrowotne. Wynika to między innymi z chowu wsobnego, złego stanu zdrowia rodziców, kiepskiego odżywiania, braku nadzoru weterynaryjnego. Długo by wymieniać.
Nie stać cię? Trudno. Nie ma obowiązku posiadania psa, kota, czy chociażby świnki morskiej.
Cena zaporowa
I last but not least… Tak jak napisałam na początku. Uważam, że nawet najzwyklejszy kundelek czy dachowiec powinien dużo kosztować. Na tyle dużo, by każdy trzy razy zastanowił się zanim go kupi. Bo gdyby pies albo kot kosztował znacznie więcej niż wypasiony smartfon albo inny elektroniczny gadżet może w styczniu schroniska nie przeżywałby masowego napływu „nieprzemyślanych prezentów”? Może też mniej psów byłoby porzucane na początku lata, bo właściciele nie mogą (albo nie chcą) zabrać ich na wakacje. Jeśli względy moralne nie powstrzymują ludzi od takich działań, to może chociaż głupio byłoby im wyrzucić zwierzę, za które zapłacili kupę kasy. Może wtedy wysupłali by parę groszy na hotelik dla psa albo na dog sittera?
I jest to kolejny powód, dla którego uważam, że pies powinien być drogi. I kot też! Pozwolę sobie postawić ryzykowaną tezę, że nawet adopcja nie powinna być za darmo. Jeśli moralność nie działa, to może przemówiłby argument finansowy?
Cena niczego nie gwarantuje
Wiem, że wysoka cena nie gwarantuje, iż pies pochodzi z dobrej hodowli. „Dobra” w tym kontekście nie oznacza „renomowana” lecz „gwarantująca dobrostan zwierząt”. Dlatego przed zakupem warto zasięgnąć języka, albo samemu przeprowadzić „wizję lokalną”. Uczciwy hodowca nie ma nic do ukrycia i z pewnością zgodzi się na wizytę.
A wracając do tematu. Choć wysoka cena nie jest gwarantem dobrych warunków w hodowli, to niska cena jest gwarantem warunków złych, bo dobre warunki wymagają sporych nakładów finansowych. Dlatego jeszcze raz powtórzę tezę, którą postawiałam na początku: pies powinien być drogi! I kot też.
zawsze zastanawiam się, co w tym jest takiego trudnego do pojęcia… i dlaczego ludzie tak uparcie dowodzą, że pogląd „psy kosztują nie bez powodu” jest głupi i nie ma nic złego w kupowaniu psa gdziekolwiek, bo przecież jest „tak samo słodki a tańszy”.
Dobry tekst, zgadzam się w pełni. Niestety brak nam szacunku do życia.
Każdy komentarz, taki jak Pani, cieszy, bo pokazuje, że są osoby myślące podobnie jak ja.
Mnie też, kiedyś wydawało się to oczywiste, a okazuje się jednak, że nie jest. Nie pozostaje nic innego jak tylko powtarzać, powtarzać, powtarzać. Może w końcu ludzie pojmą.
„tak samo słodki a tańszy”. a była Pani w takiej hodowli gdzie sprzedają tanio psy? w jakich warunkach żyje ich mama jak cierpi jako maszynka do produkcji „rzeczy” nie żywych stworzeń, często w ciemnicy bez jedzenia i wody w klatce nie ogrzewanej zimą, dla tych ludzi liczy się tylko kasa a nie dobro pieska czy kota :'( :'(
Zgadzam się jak najbardziej.Dodam,że hodowle są niekontrolowane ,co za tym idzie w wielu warunki są przerażające .Związki kynologiczne powinny mieć w zakresie obowiązków kontrolowanie wszystkich bez wyjątku .Nie kochasz zwierząt,nigdy nie będziesz dobrym hodowcą.
Ale w Polsce nie tylko ZKwP zrzesza hodowców. W ZKwP ciężko znaleźć jest pseuducha. Najwięcej pseudo jest w stowarzyszeniach powstałych po zmianie ustawy w 2012 r.
To prawda. W pełni się z tym zgadzam.
Świetny tekst. Zgadzam się w 100%. Trafia Pani w sedno, bez niepotrzebnej paplaniny…
Ja bym jeszcze dodała, że nawet pies ze świetnej hodowli może zachorować i trzeba mieć świadomość, że z pięknego szczeniaczka nie zawsze urośnie tak piękny i idealny dorosły i nikt nie da 100% gwarancji, że będzie ok – to czasem też słyszałam, jako argument za zakupem w pseudo, bo skoro nie ma gwarancji, to po co przepłacać… Mam jednak wrażenie, że ludzie płacąc za szczeniaka kilka tysięcy, a nie 200 zł, są chyba bardziej świadomi i przygotowani na ewentualne wydatki. Czasem zwykłe przeziębienie, zatrucie, usg, to koszty rzędu kilkuset złotych. Dla „psiarzy”, to nic niezwykłego – chorują ludzie, chorują zwierzęta. Wydatki wliczone w „cenę” merdającej miłości. A jednak są i tacy, od których niejednokrotnie słyszałam: „Po co leczyć? To takie drogie! Jak sam wyzdrowieje, tzn że ma mocny organizm, a jak nie, to zdechnie, bo po co mi chory pies”…
Najbardziej jednak denerwujący mnie typ ludzi, to ci, którzy twierdzą, że chcą mieć psa do kochania, a nie na wystawy, więc papierek im niepotrzebny. Ostatecznie okazuje się, że i tak za psa zapłacili jakiemuś pseudohodowcy, którego biedna suka ma 3 w roku miot… Ot, taka miłość wybiórcza. Bo po co przepłacać?
Bardzo słuszna uwaga na temat leczenia. To kolejny problem z pseudo-miłośnikami zwierząt.
Racja, ludziom niby nie zależy na „papierku” tylko chcą pieska do kochania, a jednak musi to być pies o określonym wyglądzie (nie napisze ze danej rasy bo to wszystko są psy w typie) 🙁
moim zdaniem zwykle to jest tak, iż ludzie myślą, że te wszystkie ogłoszenia o tanich szczeniaczkach to są od ludzi którym suczka przypadkowo zaszła w ciążę – albo od normalnej rodziny gdzie chcieli suczkę dopuścić i znaleźli jej faceta. I Ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że takich sytuacji jest naprawdę bardzo mało, a serwisy ogłoszeniowe są zalane ogłoszeniami oszustów i naciągaczy którzy mnożą psy na potęgę dla zysku.
No i Ci zwykli ludzie nie mogą w to uwierzyć jak wielka jest skala tych pseudohodowców.
Tak, często ludzie nie mają świadomości sytuacji. Dlatego trzeba cały czas uświadamiać. Może wiedza w końcu się przebije.
Nie mam pretensji do tych, którzy coś zrobili z niewiedzy. Złe jest to, że wiele osób nie chce przyznać się do błędu, ale uparcie twierdzi, że nie ma problemu.
ile tan pies kosztuje ??? jakie koszty ? worek karmy i szczepionka to nie 3 tys chyba ? Taki tekst od potencjalnego kupującego 😀 Nie proszę Pana , to nie worek karmy i szczepionka ale wypadkowa prowadzenia hodowli. To koszt biopsji guza plus badania wątroby, nerek i trzustki babci Florki bo choć ma już 10 lat i dawno po sterylce to dała nam kilka miotów i opieka lekarska jej się należy a ja tu robię za NFZ. To też koszt naprawy naszego starego forda ( dwie zerwane poduszki i zaginiony w akcji wydech ) jak Majeczka za sarnami poleciała i przez dwa dni jeździłam po mazurskich lasach żeby ją do domu przywieźć. Wymieniać dalej… Chce się pan pochwalić szczeniaczkiem po interach – proszę bardzo ale taki tytuł to kilka wyjazdów zagranicznych i stówki euro jak motyle wyfruwają z portfela 😀
A jak ktoś nie chce „chwalić się szczeniaczkiem po interach”, tylko chciałby mieć fajnego i zdrowego psa? On też ma płacić za te wasze wyjazdy zagraniczne? Dlaczego?
Setki zdrowych i fajnych psiaków czekają w schroniskach. Można wziąć.
Ja uważam zupełnie odwrotnie im droższa cena za psa tym więcej będzie pseudo hodowli, jeszcze jest inny aspekt, niestety bogaci często patrzą na cenę czyli im droższa rasa psa to takiego psa chcą mieć żeby się pokazać, nie z powodu że lubią psy tylko taka jest moda
Nie chodzi o to, żeby sztucznie nabijać ceny, a jedynie o to, że to co dla wielu jest „wysoką” ceną, w rzeczywistości jest po prostu realnym odzwierciedleniem kosztów hodowli. Pies, szczególnie rasowy, to wbrew utartym poglądom luksus, na który nie każdy może sobie pozwolić. Dotyczy to zresztą wszystkich zwierząt.
Ja też tak rozumuje jak Pani .To nabijanie kasy dla hodowców. Jak cena rozsądną jest to pseudo hodowle nie będą miały racji bytu
Bardzo dobry tekst. Podpisuje sie rękoma i lapkami moich zwierzaków. Ja jeszcze bym dodała, ze ludzie biora bo słodkie i za darmo, a później chca by ich wspaniali pupile mialy choć raz potomstwo.. Bo dla zdrowia, bo taki wspaniały zwierzak…
najgorsze jest w tym wszyskim, że większość ludzi totalnie się nie orientuje, co to takiego ,,pseudohodowla”
najczęśćiej ludzie przeglądają ogłoszenia danej rasy i tak widzą ceny 500zł (gdzie najczęśćiej nie wspominają o rodowodzie) jednak od 1500 3000 5000zł (większość psów ma rodowód, nie ważne czy FCI czy z jakiegoś związku psa i kota) No i celują w te 1500zł. Nie orientują się, że ten rodowód tak na prawdę nic nie wnosi.
Czy przyoszczędzili? – tak
czy się sfrajerowali? – tak
ale czy wszyscy zrobili to świadomie? – myślę, że nie. Dlatego bardzo ważna jest edukacja i uświadamianie problemów posiadania psa z pseudohodowli.
Wystarczy wejść na wspomnianego w Pani poście fb. i zobaczyć jak dużo ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakich warunkach te pieski wcześniej przebywały i jak to sami sobie nakręcamy problem.
w mojej hodowli szczenięta nie są tanie i mimo wysokiej ceny nie zarabiam na nich bo:
zaczęłam hodowlę od przebadania kupionej suki koszt jej zakupu 600 euro a koszt badań 2000zł
na krycia jeździłam za granicę
teraz mam swoją linię hodowlaną więc kupiłam oczywiście za granicą 2 psy z bardzo dobrym pochodzeniem (w tym jeden z USA)
import 1 psa 1000euro
import 2giego psa z USA 3500 euro
do tego wszystkie moje urodzone już u mnie suki mają badania genetyczne oczu (mimo że po badanych rodzicach), mają prześwietlenie stawów biodrowych i łokciowych
przebadałam także psy
Każdy jeden pies czy suka w mojej hodowli ma badania o wartości ok 1tys zł
Wszystkie mieszkają w domu
mają wybieg z pięknym trawnikiem co też kosztuje utrzymanie
A szczenięta wydaję w wieku 3 miesięcy, nauczone jeść mięso (nie jakieś ochłapy 4zł/kg) tylko prawdziwą wołowinę, indyka czy kurczaka, jedzą ser jajka plus oczywiście karma. Dzienne wyżywienie 5 szczeniąt ok 20-50 zł w zależności od wieku.
Gdy zliczę wszystkie koszty utrzymania i pielęgnacji to mimo wysokiej ceny szczeniaka i tak dokładam do hodowli.
ale jest jeszcze jedna kwestia nie każdy może ode mnie kupić.
O! To bardzo dobra uwaga. Są ludzie, którym po prostu nie należy sprzedawać zwierząt.
Zgadzam się! Ogólnie, samo kupno psa to moim zdaniem jest pikuś… ba! mała wisienka na ogromnym torcie. Wychowanie psa kosztuje o wiele więcej. Nie tylko wyżywienie, ale wizyty u weta, krople czy obroże przeciw pasożytom (bo czasami zdarza się psu załapać), akcesoria spacerowe itd… to wszystko kosztuje.
A wspominam tu tylko o podstawowych wydatkach, nie biorąc pod uwagę żadnych sportowych gadżetów.
Według mnie niektóre osoby, zanim wezmą psa, powinny najpierw usiąść z kartką i rozpisać sobie wydatki (na tego ów psa) na najbliższy rok. Bo pies musi jeść… i mieć szczepienia, badania profilaktyczne i wiele więcej.
Ale ludzie też powinni się zastanowić, czy ten pies ma z nimi żyć czy tylko być, bo jeśli to drugie to żadnego zwierzęcia posiadać nie powinni. Tak jak mówić – pies powinien być drogi. I kot też! 🙂
Zgadzam się całkowicie z Pani opinią. Moja historia jest taka, że w domu u nas były 2 sumie kundelki, jedna odeszła niestety i przyszła druga obie kochaliśmy i one były cudne i kochane. Druga w wieku 10 lat przeszła 2 operacje w wieku 16 niestety nastąpił nawrót operację przeżyła lecz była słabiutko i odeszła od nas. Jak chorowała około 3 lat temu jak byliśmy z nią i naszego kochanego Pana weterynarza przyjechał hodowca z dwoma suniami, mąż naszą chorowitkę trzymał na rękach nie do niej podeszła i zaczęły ją trącać noskami aby się ożywiła to nad zauroczyło. Jak odeszła bardzo to przeżyliśmy była to kochana sunia choć kundelka. Po 3 latach przyszedł do naszego domu piesek 7 miesięcy ze wspaniałej hodowli z tej rasy co te suczki co nas tak pięknie zauroczyło. Chciałam bym powiedzieć że czy kundelki czy rasowe piaski to są istoty które powinny trafić do ludzi którzy są odpowiedzialni i pokochają całym sercem tą istotę która pokocha ich całym sercem i będzie wierna do końca swojego krótkiego życia. No nie tylko raz ranią ludzkie serce jak odchodzą.
Od lat powtarzam,że każde zwierzę powinno kosztować duże pieniądze, co zapewne uchroniłoby je przed bestialskim traktowaniem i porzuceniem.Sama mam psa z pseudohodowli.Na szczęście jest zdrowy i trafił na mnie i ma tu dożywocie.Kocham wystawy psów więc również nabyłam psa rasowego.Są schroniska,są DT,które potrzebują ludzi chcących mieć przyjaciela i tam trzeba szukać „tanich” zwierząt.
Choc za psa zapłaciłam 3000zl , to przez czteromiesięczny pobyt u mnie kosztował mnie dużo więcej … Tyle ,ze ja tego nie liczę bo liczy sie mój pies. Zostanie wysterylizowany chociaż mogłabym na nim zarobić. Kupując psy tanio zgadzamy sie i popieramy w większości zle traktowanie zwierząt, co za tym idzie jesteśmy współwinni!!! Mam nadzieje ,ze do kogoś to dotrze i zrozumie ,ze tanie w tym przypadku znaczy złe…
Kupilam psa z pseudohodowli, swiadomie. Suke, zeby ja uchronic od bycia maszynka do rodzenia szczeniakow. Jest wysterylizowana, bardzo chorowita, czasami leczenie kosztuje nawet 1000 zl w jednym miesiacu. Jest czlonkiem rodziny, jest kochana, rozpieszczana i na pewno zapewnie jej godna starosc
Oczywiście ,że tak i może miała Pani dobre zamiary, tyle ,że pseudohodowca i tak zarobił swoje co oznacza ,że chętnie sprzeda kolejne szczeniaki. Ja Pani nie potępiam i super ,że chciała Pani tę suczkę uchronić, ale osoba sprzedająca Pani to zwierzę na tym zarobiła ☹
O tak, najbardziej mnie bawi to oburzenie, że jak to oni mają psa z schronu wziąć. Najpierw, że psy nie powinny być takie drogie, że oni chcą tą rasę i co maja zrobić? no wziąć tańszego psa, bo im papier nie jest potrzebny. Choć i tak najweselej jest przy Owczarkach Niemieckich, bo tam jak się poszuka to znajdzie się psa w KAŻDYM wieku, od szczeniaków, podrostków do dojrzałych i staruszków. Psy zdrowe, wyszkolone, socjalne, które faktycznie potrzebują tylko miłości człowieka, a czekają i czekają.
Też nie jestem bez winy, bo sama mam psa z pseudo, ale dostałam bolesną nauczkę i serdecznie wszystkim odradzam takie rozwiązanie.
Nie wiem czy jestem dobrze ogarnięta w temacie, ale przede wszystkim ci „na górze” powinni zmienić tą kolejną wspaniałą ustawę o ochronie zwierząt czy jak jej tam. Może i wprowadzili zakaz handlu na bazarkach, ale pseudo już knuli jak tu ją obejść. No i powstały te wszystkie stowarzyszenie z pseudo metrykami.
O mały włos nie kupiłam psa właśnie z takiej pseudohodowli, bo wydawało mi się, że jak zapłacę 1500,00 a nie 500,00 to już będzie ok. Na szczęście na jakimś forum trafiłam na wypowiedź pana, który napisał, że zakup psa z pseudo za 1500,00 to nie oszczędność 500,00 zł (bo duża część psów z metryką ZKwP jest w cenie 2000,00), tylko strata, bo to tak jakby kupić kundelka i wspierać oszustów właśnie. Podkreślam, że chcieliśmy psa z dobrej hodowli, żeby w jak największym stopniu zminimalizować wady genetyczne, które występują przy krzyżowaniu psów z byle przypadku, na ilość.
PS. BARDZO DOBRY TEKST, POPIERAM !!!
Zgadzam się z całym tekstem i dodam tylko , że nie raz byłam świadkiem jak dla pani która przygarnęła kundelka i oddaje lwią część swojej emertury by mu pomóc weterynarze mają inne ceny sami szukają tańszych choć równie skutecznych sposobów bo wiedzą ,że ta kobiecina nie zje a ratuje i to jest najdroższy jej sercu pies. Oby ktoś nie tylko zakochany w psach przeczytał Pani tekst
A nie lepiej żeby środowisko psiarzy forsowało wprowadzenie nakazu rejestrowania/chipowania psów? Żeby Ci, którzy krzywdzą lub porzucają psy mieli na uwadze groźbę kary – mieli świadomość, że nie są anonimowi? Teraz jest tak, ze rolas na wiosce trzyma psa na łańcuchu co się psu wrzyna w szyję i dostanie upomnienie, ktoś weźmie od znajomych małą kuleczkę i przywiąże do drzewa po roku i szukaj wiatru w polu. Brak możliwości uniknięcia kary za znęcanie wydaje mi się bardziej by zadziała na ludzi niż to ile zapłacili za psa. I ja nie uważam, że jak ktoś nie bierze psa z hodowli jest snobem i sadystą. Mam pieska w typie rasy, bo chciałam mieć pewność, że wyrośnie taki jakim będę w stanie się opiekować – mały, bo mieszkam w bloku i energiczny, bo zapewnię mu dużo ruchu. Tak, sprzedała mi go znajoma Pani, która nie jest hodowcą, ale chciała żeby jej suczka miała raz szczeniaki (nie wnikam w zabobon czy to zdrowe czy nie). Za symboliczną kwotę żeby zwrócić koszty poniesione przez nią na opiekę i pokrycie rasowym pieskiem (oooo hodowcy, który jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem!). I wierzcie mi, że ta pani ani swojej suczce ani każdemu szczeniaczkowi nie zrobiła krzywdy, że miały u niej jak pączki w maśle i dokładnie sprawdziła komu daje szczeniaka i jak się każdy z nowych właścicieli wywiązuje z obowiązków opieki. Nie musiała by tego robić gdyby trzeba było psa zachipować i zarejestrować właściciela. Byłoby wiadomo ile suczka miała ciąż i szczeniaków i czy żaden piesek nie doznaje krzywdy. Pozostawię już bez komentarza to, że podstawą do dania większości rasowych psów możliwości rozrodu są cechy WYGLĄDU, a nie zdrowia/użyteczności. Mój piesek jest zdrowy jak rydz, nie ma problemów z alergiami i wadami genetycznymi jakimi często są obarczone psy tej rasy… pewnie miałby problemy na wystawie gdyby miał rodowód ponieważ jego maść jest nie do końca zgodna z wzorcem :/
Środowisko walczy. A przynajmniej niektórzy przedstawiciele środowiska. Walczy i o rejestrację, i o lepsze traktowanie psów wiejskich, i o przykładne karanie osób krzywdzących zwierzęta, i o wiele innych rzeczy. Poruszane przez Panią problemy są bardzo istotne. Po prostu nie da się wszystkiego upchnąć w jednym artykule, bo nikt by go do końca nie przeczytał. Trzeba coś wybrać. Wybrałam problem pseudo, bo to jest coś, na co każdy ma wpływ bezpośrednio. Pozostałe problemy wymagają zmian legislacyjnych.
Pewnie za jakiś czas napiszę i o tym.
Najprawdziwsza prawda!!! Super napisany artykuł!!!!
Popieram! O przyjaciela się nie targuje!!❤
Dobry aktykuł. Też jestem za tym, że jeżeli kogoś nie stać, nie powinien mieć zwierzecia. Nawet chomika, bo to odpowiedzialność za inne życie. Nie wystarczy kupić i wsadzić do klatki… Może nie każdy pesudo hodowca źle traktuje zwierzęta, może… Sporadycznie widzę po znajomych, którzy chcą dopuścić sukę chociaż raz… Może właśnie brak wiedzy też popycha ludzi do nieświdomego rozszeżania rozrodu bez papierów. Nie zawsze ludzie te „raz” robia dla pieniedzy. Nagannye jest dla mnie natomiast właśnie takie krycie dla kasy i to że jeszcze suka nie urodziła już własciciel kasę liczy. Nie szczeniak się liczy tylko sztuka pomnożona razy setki, które zarobi. Właśnie te krycie co cieczka i brak możliwości regeneracji organizmu takiej suki jest straszne. Ona nie ma wyboru… A czy my ludzie też tak rodzimy dzieci od młodości aż do starosci? Nie… Droga Agnieszko może i pies powinien byc drogi… może, ale jezeli ktoś nie ma sumienia i w środku jest zwierzęciem to niezależnie ile zapłaci to swoje zrobi. Ja akurat mam kundelka. I nie dlatego, że szkoda było mi pieniędzy. Tylko dlatego akurat, że trafiła do mnie przypadkiem. Dosłownie… Córka przyniosła… znalazła takie małe rude coś z wytrzeszczonymi oczkami i wielkimi uszami. Nie miałam sumienia odesłać, żeby ta psina się błąkała. I mimo, że nie chciałam psa i byłam przeciwnikiem, z cieżkim sercem i wielkimi wątpliwościami zgodziłam się, żeby suczka została. Chyba bałam się, że dzieci właśnie potrakuja ją jak kolejna zabawkę. Sunia jest już z nami 4 lata i chyba ja najbardziej teraz nie wyobrazam sobie, żeby jej nie było w moim życiu. I nie ważne, że nie pasuje mi do koloru kanapy, że gubi sierść, że ma wystajaca szczękę i wielkie uszy, że nie jest rasowa i, że teraz ja biegam na spacerki 😉 , że tak jak piszecie wiążę się to z,weterynarzem, leczeniem, szczepieniami i wieloma wydatkami, ze zamiast modnej bluzki muszę leczyć psa… ale kiedys dokonałam wyboru i stalam sie odopiedzoalna za jeszcze jedno życie. A jej bezinteresowna miłość wynagradza chyba wszystko. I w tym wszystkim chodzi właśnie o to, żeby być ludzkim. Każde zwierze czy te całkiem małe czy duże… czuje!
Dokładnie sie z Panią zgadzam! Może to skłoniło by ludzi do przemyślenia, ze pies nie zabawka, jak sie znudzi to mozna wyrzucić, ale żywym stworzeniem o ktore trzeba dbać, szanować i poświęcać mu uwagę.
Mam wątpliwości czy wysoka cena za psa da nam jakąkolwiek gwarancję, że ktoś psa będzie szanował, dbał o niego itd. To raczej zależy od człowieka. Czy myślicie, że ktoś z dużym portfelem jest zawsze dobry? Mam wątpliwości i to duże. Znam też dużo osób które mimo mniej lub bardziej pustego portfela dbają o swoje zwierzaki. Kiedyś było tak, że w hodowli nie cały miot dostawał rodowody a tylko te najlepsze psy. One były najdroższe, a reszta była sprzedawana dużo taniej. I każdego było stać na rasowego psa. Nie musiał szukać w pseudohodowlach, zwłaszcza,że takowych było dużo mniej niż teraz. I mmniej psów w schroniskach. Mój drugi pies był kupiony z pseudohodowli chociaż nazwa jest nieadekwatna. Facet miał sukę z rodowodem, kolega psa z rodowodem. Oba zdrowe /zbadane przez weta, zadbane, karmione dobrym jedzeniem/. Szczeniaki suka miała dwa razy w odstępie 2 lat. Mój pies dożył 13 lat. Piękny wiek jak na kaukaza. I jeszcze jedno. Mnie nie zawsze stać na opał, na wakacje itd. Czy to znaczy,że nie powinnam mieć psa?! Gdybym siadła z kartką i zaczęła liczyć na co mnie stać została bym łysa i bez samochodu /przecież mnie nie stać!/ Na dziecko też nie…. Gdy pies potrzebował operacji, zbierałam kasę ponad pół roku i uzbierałam bo pies to członek naszej rodziny. Nieważne jest kto i ile ma pieniędzy. Ważne, żeby był człowiekiem i miał sumienie. Pozdrawiam
Zgadzam się z tym co Pani pisze! 🙂 na wstępie przyznam że nie czytałam wszystkich powyżej komentarzy, bo zaraz idę na spacerek z moimi czworonogami… Mnie jeszcze zastanawia jedno.. Te ogłoszenia typu „podczas spaceru zaginął pies” , no i tu cholera mnie trafia.. Jak to jest ze ginie pies podczas spaceru? Przecież idziemy z psem i mamy obowiązek go pilnować, A jak go puszczamy ze smyczy to jeszcze bardziej trzeba pilnować… Pies jest jak członek rodziny jak małe dziecko któremu trzeba poświęcać czas… Pies nie ginie bez powodu..
czy rasowy pies czy nie tak samo zasługuje na naszą miłość iopiekę, wiadomo że trzeba psu poświęcać trochę czasu i wiadomo że biorąc psa , to mamy obowiązek na parę ładnych lat.dlatego każdy kto chce mieć psa czy inne zwierzę to niech się dobrze zastanowi czy podoła obowiązkom.
jak adptowalem to tez jestem chujowy?
Oj, chyba nie przeczytał Pan artykułu i zasugerował się jedynie tytułem. Przecież wyraźnie w tekście namawiam do adopcji.
I tak na przyszłość, prosiłabym o unikanie wulgaryzmów.
obecnie koszt psa z pseudo (bf) nie odbiega wcale od ceny psa z FCI. Ba, są nawet droższe mimo wad (błękitny gen). Dla mnie wydać na psa 3 tyś to wcale nie jest mało i takie podejście, że pies powinien być jeszcze droższy napędza tylko zyski pseudo. Jakby hodowle FCI spadły troszkę z piedestału i przestały zadzierać nosa super wybitnymi skojarzeniami to by nie odstraszali ludzi. Moda modą, ale ta rasa od dzieciństwa tkwiła mi w głowie i już zawsze wybiorę psa rasy bf. Mam psa z FCI, ale sporo się naszukałam by znaleźć psa w „przystępnej” cenie ,a do tego od dobrych i nie chciwych ludzi. Rozumiem, że cena szczeniaka zaczyna się od wystaw matki, ceny pokrycia reproduktorem, badań, wizyt weta, karmy czy BARFa, socjalizacji, czasu dla psów i szczeniąt, podkładów, kocy, zabawek, zniszczonych firan, dywanów pogryzionych, obdartych ścian, kontroli Związku, metryk, szczepień itd… Ale 4 czy 6 tysięcy za psa? O ile jestem w stanie to zrozumieć to ja jestem jedna na co najmniej 50 osób które w takiej sytuacji wybiorą pseudo.
Witam wiele lat temu chcieliśmy mieć z Żoną pieska tak sie złożyło że kolega miał kundelki po jamniku i czymś tam. Przyjęliśmy jedną sunię . Przyznam że wiedza kynologiczna moja jak i żony była żadna. Potem byl kolejny piesek , a raczej cały miot który miał być skazany na śmierć. Poprosiliśmy właściciela żeby szczeniaki były przy matce 8-10 tygodni i wtedy zabierzemy wszystkie maluchy. Tak też się stało. W ciągu doby wszystkie znalazły wspaniałe domy jedna z nich żyje u nas. Ma już 15 lat..Jestem leśnikiem i myśliwym, zawsze towarzyszył mi pies, na początku była to jamniczka- kundelek.. Teraz mam dwie sunie Gończego Polskiego z możliwie najlepszych skojarzeń hodowlanych.. Zajmuję się hodowlą jako pasją , nie zarobkowaniem. Jestem na wystawach i konkursach psów myśliwskich. Dopiero kilka lat temu po kupnie pierwszej suni GP, zrozumiałem Hodowców… Teraz staram się propagować kynologię w miarę swoich możliwości.. Dziękuję za świetny tekst… Pozwolę sobie umieścić go na sowim profilu FB.
Bardzo dobry tekst! Dziękuję ☺ zgadzam się w całej rozciągłości!