Wirus odciął mnie od znacznej części ulubionych zajęć. Basen zamknięty, teatry zamknięte, kina zamknięte, do kawiarni człowiek wyskoczyć nie może. Nawet spacerować mi się niespecjalnie chce, bo w maseczce trudno się cieszyć świeżym powietrzem. No więc siedzę w domu i różne kombinuję, co by tu zrobić, żeby nie zwariować. Tak oto zrodziło się nowe hobby – szycie.
Na szyciu znam się słabo, więc rad nikomu nie zamierzam udzielać. To, co tu zamierzam zamieszczać to w 100% chwaliposty i chwalifotki. Wrzucam czasem zdjęcia na facebooka, ale tam giną wypychane przez nowe wpisy i trudno je z czasem odnaleźć. Tu będą bezpieczne.
Zapraszam do oglądania moich uszytków. Może komuś się spodobają, a może kogoś zainspirują?
Dziś, na początek, szalona spódnica i jej historia. A było to tak..