Otwieram nowy kącik

Wirus odciął mnie od znacznej części ulubionych zajęć. Basen zamknięty, teatry zamknięte, kina zamknięte, do kawiarni człowiek wyskoczyć nie może. Nawet spacerować mi się niespecjalnie chce, bo w maseczce trudno się cieszyć świeżym powietrzem. No więc siedzę w domu i różne kombinuję, co by tu zrobić, żeby nie zwariować. Tak oto zrodziło się nowe hobby – szycie.

Na szyciu znam się słabo, więc rad nikomu nie zamierzam udzielać. To, co tu zamierzam zamieszczać to w 100% chwaliposty i chwalifotki. Wrzucam czasem zdjęcia na facebooka, ale tam giną wypychane przez nowe wpisy i trudno je z czasem odnaleźć. Tu będą bezpieczne.

Zapraszam do oglądania moich uszytków. Może komuś się spodobają, a może kogoś zainspirują?

Dziś, na początek, szalona spódnica i jej historia. A było to tak..

Miałam plan. Podczas zimowego urlopu miałam chodzić codziennie na basen. Niestety, plan poszedł się paść, z wiadomych powodów. Zostały tylko książki, maszyna do szycia i szaleństwo w oczach. Tak powstała spódnica. Model prosty, ale nuta szaleństwa i tak się wkradła. Szalony wzór szalonego malarza plus szalone żółte guziczki (to już ode mnie). ?
Na ludziu wygląda lepiej niż na stole, ale nie miałam jak zrobić innego zdjęcia.
Rozpinana spódnica
#SzycieZeSmakiem